Powoli kończą się wakacje, biznes budzi się z letniego letargu, wszyscy zaczynają myśleć o nowych kontraktach i budowaniu relacji z najważniejszymi klientami. Wszyscy myślą, ale tylko niektórzy rozpoczynają działania, które mogą przynieść im sukces. Kluczem do tego sukcesu są dwa angielskie słowa: Incentive Travel.

Turystyka motywacyjna, bo tak na polski tłumaczy się to sformułowanie, to nie jest specjalnie młoda forma turystyki, ale dopiero od niedawna firmy zaczynają doceniać możliwości jakie daje. Wyjazdy w ramach turystyki motywacyjnej, to przede wszystkim forma nagrody. Propozycje kierowane są najczęściej do ważnych partnerów danej firmy, sieci sprzedaży, a także do pracowników, chociaż rzadziej.

– Każdy wie, jak ważna w biznesie jest atmosfera rozmów o istotnych przedsięwzięciach – mówi Rafał Nowak, współwłaściciel wrocławskiej firmy z branży IT. – Przez wiele lat wystarczało, że odbywały się w ekskluzywnych restauracjach. Z doświadczenia jednak wiem, że czasem warto pokazać gest i zaprosić kontrahenta, szczególnie gdy to nasz ważny, wieloletni partner, na przykład na narty w Alpy i tam, po całodziennych przyjemnościach finalizować rozmowy. To buduje relacje i podkreśla nasz stosunek do klienta – zaznacza prezes Nowak.

Ci, którzy wykorzystują tę biznesową metodę wiedzą, że właśnie zaczyna się najlepszy sezon na realizację wczesnojesiennych i planowanie zimowych Incentive Travel. Wciąż jeszcze przyjemna pogoda i świeże wakacyjne wspomnienia powodują, że klienci chętnie godzą się na tę formę wspólnego spędzania czasu.

– Naszym klientom jesteśmy w stanie zaproponować każdy kierunek i każdą formę spędzania czasu w trakcie wyjazdu motywacyjnego, dopasowane do ich potrzeb i oczekiwań – mówi Aleksandra Palka z firmy Bissole Business Travel. – W tym roku szczególnie chętnie proponujemy dwa europejskie kierunki: Hiszpanię i Maltę.

Hiszpania i Malta to rzeczywiście obecnie ciekawe propozycje. Malta – maleńki wyspiarski kraj na Morzu Śródziemnym nie został jeszcze jakoś specjalnie odkryty przez polski biznes na potrzeby wyjazdów motywacyjnych. A to o tyle dziwne, że gwarantuje nieprawdopodobną ilość atrakcji: od beztroskiego plażowania, po ekstremalne sporty wodne, od kulinarnych rozkoszy, po zwiedzanie zabytków pełnych tajemnic pamiętających wyprawy krzyżowe. Natomiast Hiszpanii nie trzeba nikomu przedstawiać. Warto jednak pamiętać, że Hiszpania to nie tylko słoneczne południe z Barceloną, Sewillą czy Malagą. To także piękne północne wybrzeże, gdzie leży choćby malownicze San Sebastian, dzierżące w tym roku (razem z Wrocławiem) tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.

– Dla klientów oczekujących bardziej egzotycznych doznań proponujemy Dubaj z atrakcjami nie z tej ziemi: klimatyzowanymi plażami, całorocznymi, zaśnieżonymi stokami narciarskimi na pustyni, ultra wysokimi drapaczami chmur i nieprawdopodobnie luksusowymi hotelami i centrami handlowymi. Ale także z możliwością uprawiania ekstremalnych sportów, uczestniczenia w wyścigach Formuły 1, czy wypraw na pustynię – mówi Izabela Abramowicz, prezes Bissole Business Travel. – Jednak mamy też jeszcze bardziej egzotyczną propozycję – dodaje. – To Oman, państwo sąsiadujące z dobrze znanymi polskim biznesmenom Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, a jednak wciąż tajemnicze i pełne egzotyki. Oman to turystyczny kierunek przyszłości – podsumowuje prezes Izabela Abramowicz.

Czas więc porzucić letnie lenistwo i pomyśleć o swoich biznesowych parterach. A że przy okazji możemy także sami przeżyć coś, co ma jednak w sobie element wakacyjnej przygody? Komu to szkodzi?